W II połowie XX wieku większość dziedzin życia na przykład takich jak nauka i technika znalazły się w dosyć złym, pełnym sprzecznych i uciążliwych przełomów położeniu. Zmiany społeczne dokonywały się wtedy bardzo szybko. Porównując dynamiczny rozwój technologii z rozwojem wciąż elitarnej sztuki, okazuje się, że właśnie ta sztuka wtedy przestała brać udział w postępie cywilizacyjnym. Dlatego w tamtym okresie pojawiło się silne dążenie do zniesienia sztuki i zbliżenia jej do życia. Początkiem tego zamieszania była transawangarda i konceptualizm. Następnie ogromną rolę w eliminowaniu pojęcia sztuki odegrały nurty: neoekspresjonizm, neodadaizm oraz Pop- art. Oczywiście te kierunki różnią się od siebie formą i treścią. Nie bez znaczenia też jest zakorzenienie niektórych nurtów postmodernizmu w modernizmie. Zdarza się też, że jeden styl przypisuje się zarówno modernizmowi, jak i postmodernizmowi. Spowodowane jest to brakiem konkretnych cezur pojawienia się sztuki ponowoczesnej, nieciągłością, niestabilnością, nieregularnością.

Marcel Duchamp, 1917, Fountain, photograph by Alfred Stieglitz at the 291 (Art Gallery) following the 1917 Society of Independent Artists exhibit, with entry tag visible. The backdrop is The Warriors by Marsden Hartley.

Pierwszym dziełem sztuki, które omówię jest rzeźba „Fontaine” Marcela Duchampa. To dzieło zostało uznane, za ikonę awangardy. Dzisiaj mówi się o nim, jako jednym z ważniejszych prekursorów postmodernizmu w sztuce. Dadaistyczna i konceptualna fontanna to tak naprawdę seryjnie produkowany pisuar. Dzięki temu Marcel Duchamp realizuje założenie przybliżenia sztuki do życia codziennego. Nazywając pisuar fontanną stworzył niezwykłą treść za pomocą zwykłej formy. Dla porównania prezentuję neokonceptualne dzieło Huberta Kiecola pt.: „Rue Fontaine”. W tym wypadku mamy do czynienia z przedstawieniem tytułowej ulicznej fontanny za pomocą stalowych prętów. Różnica pomiędzy formą Kiecola, a Duchampa jest niesamowita z tym, że ta pierwsza całkowicie znajduje się w kręgu sztuki postmodernistycznej.

Drowning Girl by Roy Lichtenstein, 1963. Roy Lichtenstein used the splash page of a romance story in DC Comics' Secret Hearts #83 November 1962, lettered by Ira Schnapp, as the basis for the image.

Ważnym nurtem w drugiej połowie XX wieku był Pop-art. Tutaj także chciałbym posłużyć się dwoma przykładami. Pierwszy z nich jest dzieło Roya Lichtensteina pt „Drowning Girl”. Obraz nawiązuje stylem do komiksów. Dzięki napisowi widz nie ma problemu z odbiorem uczuć przestawionej postaci. Wprowadzenie słowa na obrazie było rewolucją. W końcu, kto wcześniej wtedy widział komiks w galeriach sztuki? Lichtenstein także dążył do zatarcia granic między elitarnością a powszechnością sztuki. Chciał przybliżyć zwykłego człowieka do roli świadomego odbiorcy kultury.

‘Turquoise Marilyn’ 1962 by Andy Warhol

Drugim ojcem Popartu był Andy Warhol. „Turquoise Marilyn” idealnie oddaje cel jego twórczości. Warhol w większym stopniu niż Lichtenstein czerpał z kultury masowej. Zafascynowany sławnymi osobami, ikonami pop kultury tworzył dzieła, które całkowicie zostawiał do interpretacji odbiorcom. Warhol osiągnął niesamowity sukces właśnie dzięki całkowitemu poświęceniu się masowemu odbiorcy. Jego dzieła dotyczyły niemal każdego Amerykanina w tamtych czasach. W tym wypadku widzimy wizerunek Marilyn Monroe przedstawionej za pomocą dość nienaturalnych kolorów. U Warhola jest to jednak rzecz dosyć umowna, ponieważ on bawił się barwą, rozmiarem i formatem swoich obrazów.

Who's Afraid of Red, Yellow, and Blue I 1966 by Barnett Newman
We are not afraid 1985 by Philip Taaffe

Kolejne zestawienie polega na porównaniu abstrakcyjnego ekspresjonizmu i późniejszego neoekspresjonizmu. Przedstawicielem pierwszego z tych nurtów jest obraz Barnetta Newmana Who's Afraid of Red, Yellow and Blue?. Obraz wydaje się być całkiem prosty w formie. Dla takiego odbiorcy jak ja, to tylko trzy kolory w odpowiednich proporcjach. Jednak, kiedy zestawimy to dzieło z obrazem Philip Taaffe, We Are Not Afraid, wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. Dzięki znaczeniu tytułów dowiadujemy się, że neoekspresjonizm ma być odpowiedzią na ekspresjonizm abstrakcyjny. Taaffe za pomocą tytułu „nikt się nie boi” odpowiada na tytuł Newmana „kto się boi czerwonego, żółtego i niebieskiego”.

Literatura i sztuka to dwie inne dziedziny, a postmodernizm jest na to idealnym dowodem. O ile cechy literatury postmodernistycznej są w miarę spójne i dosyć jasno określone, o tyle sztuka ponowoczesna jest tworem tak złożonym, że nie sposób ją kompletnie zaszufladkować i zdefiniować. Jacek Kaczmarski w swoim utworze pt.: „Postmodernizm” śpiewał:

„Wszystkie mody, wszystkie style Równie piękne są - i tyle.”

Ten cytat w pełni oddaje różnorodność ponowoczesności.

Uważam, że niestałość postmodernizmu powoduje trudność w określeniu jego konkretnych cech i jednoznacznej definicji. Możliwe, że również jest tak, ponieważ granica między modernizmem, a postmodernizmem jest często niezauważalna. Żadne znaczące ramy czasowe nie zostały im przypisane. Postmodernizm zostaje cały czas zjawiskiem otwartym i czekającym na nowe propozycje artystów. Mimo odrębności literatury ponowoczesnej od sztuki, myślę, że w obu tych dziedzinach twórcy nie powiedzieli ostatniego słowa. Rzecz tkwi w tym, że postmodernizm wymaga więcej od literatów, niż artystów. Wcześniej omówione przeze mnie utwory udowadniają, że napisanie ich wymagało niemałego zaplecza wiedzy na różne tematy. Malarze, rzeźbiarze, itp. często niewyróżniający się dobrym warsztatem mogą dzisiaj naprawdę wiele osiągnąć. Ponownie cytując utwór Karczmarskiego „Wszystko wolno! Hulaj dusza!”, chciałbym stwierdzić, że postmodernizm utworzył pokolenie zupełnie nowych niecodziennych artystów. W końcu to oni wymyślili różne stylistyki, których głównym celem jest bezcelowość.

Next Post